WIATA PRZYJACIELEM TURYSTY [Tczew - Lasowice - Palczewo - Tczew] | Buczek.bikestats.pl BUCZEK PROWADZI

Moje powitanie:


avatar J  a  m
j  e  s  t
B  u  c  z  e  k
z  e   w s i
n  a  d
K ł o d  a  w  ą.


Od 2015 roku prowadzę tutaj statystykę swej wędrówkowej aktyw-ności.

W Archiwum można podejrzeć całą moją aktywność, ale kogo to inte-resuje.

Na blogu zamieszczam tylko to, co moim zdaniem warto zobaczyć, czyli fotorelacje z wędrówek krajoznaw-czych oraz krótkie zajawki relacji zamieszczonych na Kole.

Więcej [choć niewiele] o mnie.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje relacje:



CYKLE Z BICYKLEM
GDAŃSKIE POTOKI
/4 RELACJE/
POMORSKA KOLEJ METROPOLITALNA
/9 RELACJI/


WYBRANE WYCIECZKI
KAŻDE POKOLENIE ODEJDZIE W CIEŃ
[KASZUBY]
NA WERSALSKIM POGRANICZU
[ZIEMIA KWIDZYŃSKA]
WARMIŃSKI SALON ŁAZIENEK
[WARMIA]
oBŁĘDNI WĘDROWCY

[SUWALSZCZYZNA]
NORDO TY MOJA!

[KASZUBY]
WALICHNOWSKI ZYGZAK
[KOCIEWIE]

Moje rowery:


KROSS EVADO 5.0
AUTHOR HORIZON
UNIBIKE TRAWERS
ROMET MISTRAL
ROMET SPRINT
ROMET BRATEK
ROMET JAREK

Moje miejsca:


naKole
Żuławy.info
Astrofotografia
Z przymrużeniem oka

Moi znajomi:


Mój zasięg:


  • DST 77.00km
  • Teren 3.50km
  • Czas 04:30
  • VAVG 17.11km/h
  • VMAX 35.10km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 447m
  • Sprzęt Kross Evado 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

WIATA PRZYJACIELEM TURYSTY [Tczew - Lasowice - Palczewo - Tczew]

Niedziela, 21 czerwca 2015 | Komentarze: 2


To był nie tylko najdłuższy dzień w roku, ale również drugi dzień weekendu otwartych dni zabytków żuławskich. Postanowiłem potraktować te fakty jako pretekst do przejechania się po Wielkich Żuławach Malborskich. Wprawdzie z repertuaru dni otwartych wybrałem jeden tylko obiekt, ale za to dwa inne sam sobie otworzyłem. Poza tym odwiedziłem kilka bardzo ciekawych miejsc, o których do niedawna nie miałem pojęcia. Wycieczka zaowocowała więc ciekawymi momentami. Były też momenty mniej ciekawe podczas których musieliśmy zabijać czas przeczekując deszcz w wiatach przystankowych lokalnej komunikacji.



Migawka z wędrówki.





Do Tczewa podrzuca nas eskaemka zapięćsiódma z Gdańska i od razu po dotarciu opuszczamy miasto, by zabytkowym mostem przeprawić się na prawy brzeg Wisły.


Krótką chwilę spędzamy z aparatami na moście,...



...po czym ruszamy do Starej Wisły



Stara Wisła. Cmentarz.



Odwiedzamy Kończewice z pięknym, najwyższym chyba na Żuławach chełmem na wieży kościelnej. Kościół pochodzi z połowy XIV wieku, ale w wiekach późniejszych był znacznie rozbudowywany. Wieża wraz z osadzonym na ośmiokątnej izbcy chełmem ma 21 metrów wysokości.



Przecinamy Berlinkę i po chwili widzimy już masywną bryłę gnojewskiego kościoła p.w. św. Szymona i Judy.



Gnojewo. Cmentarz.



Gnojewo. Wnętrze kościoła.



Gnojewo. Kościół. Polichromie z 1717.



Zanim opuścimy Gnojewo, rzucamy jeszcze okiem na jedną z ostatnich na Żuławach kapliczek gotyckich...



...i ruszamy Berlinką na wschód. Po jakichś trzech kilometrach, na odcinku których tniemy tak szybko, że doganiamy rowerzystę z napędem spalinowym, skręcamy w lewo i przez Kapustowo jedziemy ku Stogom Malborskim. Zanim jednak podjedziemy do cmentarza mennonitów, odwiedzamy jedną z zagród typowych dla tych holenderskich osadników.



Stogi Malborskie. Dom.



Po chwili jesteśmy na największej mennonickiej nekropolii na Żuławach, gdzie poza oczywistą, prowadzoną od lat dokumentacją nagrobków, trochę bawię się ostrością.





Dalej jedziemy przez Kościeleczki i Tragamin do Lasowic Wielkich. Droga wiedzie wśród rozćwierkanych pól i łąk.



Lasowice Wielkie. Kościół p.w. Wszystkich Świętych.



Nagle odzywa się dzwon wzywający parafian na mszę. Korzystając z okazji uwieczniamy Dzwonnika z Lasowic w akcji.



Detal mostku przy kościele.



W poszukiwaniu domu podcieniowego trafiamy na informację, że znajduje się on kilometr w kierunku Tragamina. Nie rozumiemy, jak mogliśmy go przeoczyć. Cofamy się do Tragamina, a w zasadzie południowo-zachodniej kolonii Lasowic Wielkich i odnajdujemy ukryty za drzewami dom podcieniowy wybudowany w 1837 roku dla niejakiego Zimmermanna.



Ponownie przez Lasowice Wielkie kierujemy się na północny wschód, by w nieodległych Lasowicach Małych obejrzeć kolejny dom podcieniowy.



Jeszcze 4-5 lat temu można było obejrzeć go w całości z gniazdem bocianim na szczycie bocznego skrzydła. Dziś właściwie należałoby odzyskać z niego piękne rzeźbione drzwi oraz belkę z podcienia z napisem świadczącym kto, kiedy i dla kogo wzniósł ten dom i złożyć w muzeum jako epitafium kolejnego wspaniałego żuławskigo zabytku, który w majestacie prawa i opieki konserwatorskiej odszedł w niebyt.



Za drzwiami czarna kuchnia.



Od zachodu nadciąga ulewa. Na szczęście przy krzyżówce z drogą Świerki - Lipinka trafiamy na wiatę przystankową i w niej chronimy się przed deszczem.



W krótkiej przerwie między dwoma rzęsistymi opadami robimy wypad do Lipinki, żeby obejrzeć tamtejszy cmentarz. Niewiele jest do oglądania.



W szybko nasilającym się deszczu wracamy do naszej bazy, czyli wiaty przy krzyżówce i znów przeczekujemy deszcz. Wiata przyjacielem turysty. Niezaprzeczalnie. Kiedyś, podczas powrotu rowerem do Gdańska znad Biebrzy, zdarzyło mi się spać w takiej wiacie. Nie była to może najbardziej komfortowa miejscówka w moim życiu, bo o niebo lepiej byłoby nocować w wiacie typowo turystycznej, ale było sucho, gdy dookoła padało.


Dłuższą przerwę w opadzie wykorzystujemy na dotarcie do niedalekiej wsi Świerki. Tu na przemian przeczekujemy deszcz i zwiedzamy. A zwiedzamy:


Turpistyczny dom podcieniowy.



Cmentarz. Tu dopada mnie deszcz.



A także kościół i drugi dom podcieniowy w tej wsi. Dom ciekawy, właściciel mniej.


W związku z przeczekiwaniem deszczu w wiacie przystankowej straciliśmy w sumie jakąś godzinę. Chcąć zdążyć na godziny otwarte żuławskiego zabytku do Palczewa, musieliśmy przyspieszyć. W efekcie przyspieszenia odpuściliśmy sobie Nowy Staw. Zatrzymaliśmy się tylko na chwilę przy Ołówku...


Nowy Staw. Galeria Żuławska w dawnym kościele ewangelickim zwanym Ołówkiem. W tle to, co nad nami przed chwilą przeszło.



Gdzieś przed Pręgowem Żuławskim.



Wreszcie, pół godziny przez zamknięciem, docieramy do palczewskiego wiartraka.



Palczewo. W wiatraku.



Palczewo. W wiatraku.



Palczewo. Widok z czapy wiatraka w kierunku wsi.



W Palczewie oglądamy jeszcze jedyny chyba całkowicie drewniany kościół na Żuławach...



...i jedziemy do Boręt. Tu naszym celem, wbrew pozorom, nie są ruiny kościoła gotyckiego p.w. św. Katarzyny, czy XIX-wieczny kościół pod tym samym wezwaniem, ale dom podcieniowy. Co ciekawe podczas mojej pierwszej wizyty w Borętach, kilka lat temu, miałem informację o istnieniu domu podcieniowego. Przejechawszy wieś dwukrotnie nie znalazłem niczego, co mogłoby być choćby wspomnieniem domu podcieniowego. Mieszkaniec zapytany wówczas o dom z wystawką na słupach też nic nie wiedział. Kilka miesięcy temu jednak czytałem gdzieś relację z rowerowej wycieczki po Żuławach i tam było zdjęcie domu podcieniowego w Borętach Drugich. I o to „drugich” chodziło. Boręty Drugie dzieli od Boręt „właściwych” półtora kilometra pola.


Jak się okazało po dojechaniu na miejsce, ten wzniesiony w pierwszej połowie XIX wieku dom podcieniowy, który jeszcze miesiąc temu stał sobie w najlepsze [i niszczał] w Borętach Drugich, teraz jest już jedną nogą w Wielkopolsce. Podobno rozbiera go i będzie przenosił właściciel skansenu spod Poznania.


Boręty Drugie. Dom podcieniowy.




W ten sposób kończę wycieczkę po Wielkich Żuławach Malborskich na długo pozostając pod wrażeniem sześciokondygnacyjnego wnętrza wiatraka przemiałowego w Palczewie. Kończę tę wedrówkę, odkrywając w ostatniej chwili dom, który przez lata umykał mojej uwadze, a który wkrótce rozpocznie nowe życie kilkaset kilometrów stąd. Taki los czeka wiele zaniedbanych zabytków. I oby taki los właśnie je czekał, bo alternatywą w ogromnej większości wypadków jest obrócenie się w pył i zapomnienie.


Powyższy opis to tylko zajawka. Więcej zobaczysz i przeczytasz na:


Żuławy.info


Do wkrótce.






Komentarze
Buczek
| 05:58 piątek, 17 lipca 2015 | linkuj Fakt, architektura piękna, ale w wielu przypadkach chyląca się ku upadkowi, jak ten dom ze wspomnianymi drzwiami. Kilka takich domów już pożegnałem podczas mojej 10-letniej przygody z Żuławami. Właśnie, między innymi, dlatego jeżdżę i rejestruję, co jeszcze trwa.

Pozdrawiam
Sandi
| 19:26 wtorek, 7 lipca 2015 | linkuj bardzo malownicze okolice, ciekawa architektura a te rzeźbione, drewniane drzwi po prostu piękne :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa jlrek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]