Moje powitanie:
J a m
j e s t
B u c z e k
z e w s i
n a d
K ł o d a w ą.
Od 2015 roku prowadzę tutaj statystykę swej wędrówkowej aktyw-ności.
W Archiwum można podejrzeć całą moją aktywność, ale kogo to inte-resuje.
Na blogu zamieszczam tylko to, co moim zdaniem warto zobaczyć, czyli fotorelacje z wędrówek krajoznaw-czych oraz krótkie zajawki relacji zamieszczonych na Kole.
Więcej [choć niewiele] o mnie.
Moje relacje:
CYKLE Z BICYKLEM
GDAŃSKIE POTOKI /4 RELACJE/ |
POMORSKA KOLEJ METROPOLITALNA /9 RELACJI/ |
WYBRANE WYCIECZKI
KAŻDE POKOLENIE ODEJDZIE W CIEŃ [KASZUBY] |
NA WERSALSKIM POGRANICZU [ZIEMIA KWIDZYŃSKA] |
WARMIŃSKI SALON ŁAZIENEK [WARMIA] |
oBŁĘDNI WĘDROWCY [SUWALSZCZYZNA] |
NORDO TY MOJA! [KASZUBY] |
WALICHNOWSKI ZYGZAK [KOCIEWIE] |
Moje rowery:
KROSS EVADO 5.0 |
AUTHOR HORIZON |
UNIBIKE TRAWERS |
ROMET MISTRAL |
ROMET SPRINT |
ROMET BRATEK |
ROMET JAREK |
Moje archiwum:
- 2023, Maj2 - 0
- 2022, Listopad1 - 0
- 2021, Luty1 - 0
- 2020, Maj1 - 4
- 2019, Październik4 - 2
- 2019, Wrzesień1 - 3
- 2019, Kwiecień4 - 2
- 2019, Marzec1 - 2
- 2019, Luty3 - 0
- 2019, Styczeń3 - 0
- 2018, Grudzień2 - 0
- 2018, Listopad2 - 0
- 2018, Październik1 - 0
- 2018, Wrzesień1 - 0
- 2018, Sierpień5 - 11
- 2018, Lipiec1 - 0
- 2018, Czerwiec7 - 10
- 2018, Maj7 - 3
- 2018, Kwiecień5 - 3
- 2018, Marzec1 - 0
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń2 - 2
- 2017, Grudzień4 - 0
- 2017, Listopad2 - 0
- 2017, Październik5 - 0
- 2017, Wrzesień1 - 0
- 2017, Sierpień2 - 4
- 2017, Lipiec1 - 0
- 2017, Czerwiec3 - 4
- 2017, Maj3 - 4
- 2017, Kwiecień2 - 2
- 2017, Marzec3 - 0
- 2017, Luty3 - 2
- 2017, Styczeń6 - 0
- 2016, Grudzień15 - 0
- 2016, Listopad14 - 0
- 2016, Październik15 - 4
- 2016, Wrzesień17 - 2
- 2016, Sierpień18 - 16
- 2016, Lipiec12 - 5
- 2016, Czerwiec19 - 15
- 2016, Maj14 - 10
- 2016, Kwiecień19 - 20
- 2016, Marzec22 - 24
- 2016, Luty15 - 4
- 2016, Styczeń13 - 9
- 2015, Grudzień12 - 14
- 2015, Listopad12 - 0
- 2015, Październik11 - 7
- 2015, Wrzesień16 - 9
- 2015, Sierpień28 - 29
- 2015, Lipiec18 - 2
- 2015, Czerwiec17 - 2
- 2015, Maj17 - 2
- 2015, Kwiecień18 - 0
- 2015, Marzec14 - 1
- 2015, Luty15 - 0
- 2015, Styczeń16 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2016
Dystans całkowity: | 260.00 km (w terenie 5.00 km; 1.92%) |
Czas w ruchu: | 14:01 |
Średnia prędkość: | 18.55 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.20 km/h |
Suma podjazdów: | 1073 m |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 14.44 km i 0h 46m |
Więcej statystyk |
- DST 14.00km
- Czas 00:45
- VAVG 18.67km/h
- Sprzęt Kross Evado 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
DO PRACY
Czwartek, 30 czerwca 2016 | Komentarze: 0
Kategoria DO PRACY
- DST 14.00km
- Czas 00:45
- VAVG 18.67km/h
- Sprzęt Kross Evado 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
DO PRACY
Środa, 29 czerwca 2016 | Komentarze: 0
Kategoria DO PRACY
- DST 14.00km
- Czas 00:45
- VAVG 18.67km/h
- Sprzęt Kross Evado 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
DO PRACY
Poniedziałek, 27 czerwca 2016 | Komentarze: 0
Kategoria DO PRACY
- DST 14.00km
- Czas 00:45
- VAVG 18.67km/h
- Sprzęt Kross Evado 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
DO PRACY
Niedziela, 26 czerwca 2016 | Komentarze: 0
Kategoria DO PRACY
- DST 18.00km
- Czas 01:00
- VAVG 18.00km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 80m
- Sprzęt Kross Evado 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
DO PRACY przez SZWAJCARIĘ
Sobota, 25 czerwca 2016 | Komentarze: 4
Dziś budzę się przed budzikiem i nie chce mi się spać. To wyjątkowa sytuacja, bo od dłuższego już czasu mam tak, że najchętniej spałbym kilka razy na dobę. Za oknem słoneczko w pełnej krasie. Nie zastanawiam się długo, tylko wstaję i wychodzę do pracy ponad godzinę wcześniej.
Trochę kręcę się po centrum. W zasadzie bez celu. Choć jest jeden cel ukryty. Testuję bagażnik przedni i sakwy Crosso. Przede wszystkim chcę poznać zachowanie się roweru z niewielkim, ale jednak, obciążeniem z przodu. Nigdy nie obciążałem widelca. Chociaż nie. Raz mi się zdarzyło, ale tak dawno, że najstarsi kronikarze nie pamiętają. Ciekaw jestem również reakcji tych konkretnych sakw na różnych nawierzchniach [np. bruk, wyboje] i pod ten test wybieram trasę tego porannego kręcenia. Sakwy wypełnione śpiworem i ciuchami, czyli tym, co w zasadzie mam zamiar w nich wozić. Efekt: podczas jazdy w zasadzie nie czuję, że mam sakwy na widelcu. Czuć je jednak podczas postoju, no i oczywiście podczas przenoszenia roweru. Jednak tragedii nie ma. Nawierzchnie, po których dane mi było się dziś poruszać, nie były zbyt wymagające, ale nie sądzę, żeby sakwy mogły się na przykład wypiąć na wybojach. Na prawdziwy „teren” przyjdzie czas za tydzień.
Tak na prawdę, zanim kupiłem sakwy zrobiłem rozeznanie, więc raczej wiem, czego się mogę po nich spodziewać. Poza tym już po zakupie sakw trafił w moje ręce dziennik Dominika Szmajdy z wyprawy na tundrę jamalską i Ural Polarny. Używał on tych samych sakw w terenie nieporównywalnie trudniejszym, niż będący obecnie w moim zasięgu i zdały egzamin.
Tu jeszcze przed wyjazdem z domu.
Po krótkim kręceniu zajeżdżam do piekarni, by kupić coś na śniadanie. Zamknięte. Otwierają za pół godziny. Kto rano wstaje, temu piekarz nie daje. Jakkolwiek to brzmi. Postanawiam poczekać. Rozglądam się za ławką. Jednak nie mam rezerwacji, a obłożenie pełne.
Brak wolnych miejsc.
Ruszam na Główne Miasto. Przejeżdżam ulicą Długą i Długim Targiem. O tej porze Straż Miejska nie goni rowerzystów. Przy Kaplicy Królewskiej na końcu ulicy Grobla I trafiam na wystawę plenerową promującą szwajcarską trasę turystyczną Grand Tour. Największe wrażenie robi droga na Grande Dixence Dam. Chciałbym się kiedyś sprawdzić na takim podjeździe. Kiedyś to zrobię! Przy okazji zauważam, że zamiast Gdańskiej Galerii Fotografii, którą kiedyś tak lubiłem, jest sto pięćdziesiąty ósmy w Gdańsku sklep ze srebrem i bursztynem. Where are you now? - chciałoby się zaśpiewać.
06:30. Jadę do pracy.
Prognozy mówiły o zmianie pogody i o deszczu dziś po południu. Zwykle mówię, że do 19:00 się wypada i wracać będę na sucho, jednak tym razem mam nadzieję, że mnie zmoczy. W zasadzie mam nadzieję, że zmoczy sakwy, co dopełni testu. Mimo, iż znam efekty prób zanurzania tych sakw w rzece. Co jednak odczujesz na własnej sakwie, to twoje.
16:30. Zrywa się wiatr. To nieomylnie zwiastuje zmianę pogody.
17:30. Zaczyna lać, jak z cebra. Nie nadążam z zamykaniem okien w budynku. Po chwili ulewa przechodzi w gradobicie.
Nie umiem oddać na zdjęciu tego, co się działo.
Jednak po 19:00 w drodze powrotnej już tylko kropi.
Sakwy po powrocie do domu. Oczywiście w środku kompletnie sucho.
Aha. Znalazłem GGF. Teraz jest w Zielonej Bramie. W zasadzie jest tam od początku 2015 roku, ale ja dawno się nie interesowałem.
Do wkrótce.
Kategoria DO PRACY
- DST 14.00km
- Czas 00:45
- VAVG 18.67km/h
- Sprzęt Kross Evado 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
DO PRACY
Sobota, 18 czerwca 2016 | Komentarze: 0
Kategoria DO PRACY
- DST 14.00km
- Czas 00:45
- VAVG 18.67km/h
- Sprzęt Kross Evado 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
DO PRACY
Piątek, 17 czerwca 2016 | Komentarze: 0
Kategoria DO PRACY
- DST 14.00km
- Teren 1.00km
- Czas 00:30
- VAVG 28.00km/h
- VMAX 39.50km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 194m
- Sprzęt Kross Evado 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
NA SZANIEC
Środa, 15 czerwca 2016 | Komentarze: 3
Postanowiłem odprowadzić Agnieszkę do pracy. Przy okazji podjechaliśmy odwiedzić Szaniec Jezuicki górujący nad Starymi Szkotami.
Migawka z wędrówki.
Niemal do samego szańca dojeżdżamy ścieżkami rowerowymi. Potem trochę kręcimy się wokoło szańca.
Przy Szańcu Jezuickim. Sucha fosa.
Szaniec Jezuicki jest to fort trapezowy budowany w kilku etapach w latach 1843-1868. Jest on wymurowany z cegły z eksperymentalnym zastosowaniem betonu. Warto wspomnieć, że Joseph Monier wynalazł żelbet dopiero w drugiej połowie lat 60-tych XIX wieku, więc zastosowanie betonu, jako materiału budowlanego w tak strategicznym obiekcie, było nie lada eksperymentem. Przykładem wykorzystania betonu jest wzniesiony w 1867 roku schron wałowy, wykonany jako monolityczny obiekt betonowy.
Nazwa fortu nawiązuje do pobliskiego kolegium jezuitów przy kościele św. Ignacego w Starych Szkotach oraz do wcześniejszych fortyfikacji wznoszonych w tym miejscu w XVIII wieku i na początku XIX wieku.
Szaniec Jezuicki.
Szaniec Jezuicki. Główna brama.
Szaniec Jezuicki. Po lewej poterna do kaponiery i magazynu prochu. Po środku u góry betonowy schron wałowy.
Szaniec Jezuicki. Data nad wejściem do poterny.
Pokażę kilka zdjęć wykonanych w zeszłym roku.
Szaniec Jezuicki. Widok z jednego ze schronów.
Szaniec Jezuicki. Sucha fosa.
Szaniec Jezuicki. Latryna.
Szaniec Jezuicki. Magazyn prochowy.
Panorama Gdańska z szańca.
Czas nagli, więc zjeżdżamy do Starych Szkotów. Tu zatrzymuje nas na chwilę widok Bazyliki Mariackiej w linii Kanału Raduni. Widok zdjąłem ja, ale wypatrzyła Agnieszka.
Widok na Kanał Raduni i Bazylika Mariacka.
Kawałek dalej ja skręcam w kierunku ulicy Ogarnej i znajdującego się tam sklepu turystycznego, a Agnieszka rusza w dziesięciokilometrową trasę do pracy. Przy sklepie jestem dziesięć minut przed otwarciem. Przejeżdżam się więc jeszcze ulicą Ogarną. Fotografuję mój ulubiony portal. Od kilku lat śledzę losy drzewka rosnącego na nim po lewej stronie. Od teraz będę też kibicował właścicielom gniazda, które pojawiło się po lewej za zawijasem.
Ogarna 85/86.
Potem już tylko bezzakupowa, niestety, wizyta w sklepie i szybki powrót do domu.
Do wkrótce.
Kategoria 000-050, > GDAŃSK /29/
- DST 14.00km
- Czas 00:45
- VAVG 18.67km/h
- Sprzęt Kross Evado 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
DO PRACY
Wtorek, 14 czerwca 2016 | Komentarze: 0
Kategoria DO PRACY
- DST 14.00km
- Czas 00:45
- VAVG 18.67km/h
- Sprzęt Kross Evado 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
DO PRACY
Poniedziałek, 13 czerwca 2016 | Komentarze: 0
Kategoria DO PRACY