Wieś, Której Nie Ma [Suwalszczyzna - Dzień 5] | Buczek.bikestats.pl BUCZEK PROWADZI

Moje powitanie:


avatar J  a  m
j  e  s  t
B  u  c  z  e  k
z  e   w s i
n  a  d
K ł o d  a  w  ą.


Od 2015 roku prowadzę tutaj statystykę swej wędrówkowej aktyw-ności.

W Archiwum można podejrzeć całą moją aktywność, ale kogo to inte-resuje.

Na blogu zamieszczam tylko to, co moim zdaniem warto zobaczyć, czyli fotorelacje z wędrówek krajoznaw-czych oraz krótkie zajawki relacji zamieszczonych na Kole.

Więcej [choć niewiele] o mnie.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje relacje:



CYKLE Z BICYKLEM
GDAŃSKIE POTOKI
/4 RELACJE/
POMORSKA KOLEJ METROPOLITALNA
/9 RELACJI/


WYBRANE WYCIECZKI
KAŻDE POKOLENIE ODEJDZIE W CIEŃ
[KASZUBY]
NA WERSALSKIM POGRANICZU
[ZIEMIA KWIDZYŃSKA]
WARMIŃSKI SALON ŁAZIENEK
[WARMIA]
oBŁĘDNI WĘDROWCY

[SUWALSZCZYZNA]
NORDO TY MOJA!

[KASZUBY]
WALICHNOWSKI ZYGZAK
[KOCIEWIE]

Moje rowery:


KROSS EVADO 5.0
AUTHOR HORIZON
UNIBIKE TRAWERS
ROMET MISTRAL
ROMET SPRINT
ROMET BRATEK
ROMET JAREK

Moje miejsca:


naKole
Żuławy.info
Astrofotografia
Z przymrużeniem oka

Moi znajomi:


Mój zasięg:


  • DST 39.00km
  • Teren 21.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 18.28km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 537m
  • Sprzęt Kross Evado 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieś, Której Nie Ma [Suwalszczyzna - Dzień 5]

Czwartek, 6 sierpnia 2015 | Komentarze: 2


Dziś znowu będzie grzało. Żeby uniknąć upału, ale pokręcić pedałami postanawiam ponownie wstać o świcie i wyruszyć sam. Cel wycieczki: Golubie - Wieś, Której Nie Ma, czyli dziś będzie to, co tygryski lubią najbardziej - turystyka krajoznawczo-eksploracyjna. No, powiedzmy w takiej usportowionej wersji :-)







Wyruszam przed wschodem, ale dzień mnie dogania między Kłajpedą, a Antosinem.


Kłajpeda/Antosin. Dzień się zaczyna. Pamiętam, że kolory były dziwne. Ale że aż tak?


Asfaltem jadę do Oklin i tam skręcam na zachód wbijając w czerwony szlak relacji Gołdap - Stańczyki - Okliny, a kończący się nad Biebrzą. Jest on bardzo kiepsko oznakowany. Drogowskazów na trasie próżno szukać. Co kilka kilometrów dopatrzyłem się znaku na drzewie. Równolegle z czerwonym, pieszym szlakiem biegnie na szczęście zielony szlak „Rowerowy Pierścień Suwalszczyzny” oznaczona kolorem zielonym i symbolem R-65, który miejscami pomaga, miejscami myli drogę. Tak, jak na poniższych zdjęciach. Dojeżdżam zielonym szlakiem do rozdroża, gdzie znajduję dwa drogowskazy, w lewo i w prawo. I co zrobić? A no na czuja.


Rakówek. Szlak z rozdwojeniem jaźni.


Rakówek. Szlak z rozdwojeniem jaźni.


Na czuja wybieram prawą drogę, która okazuje się właściwa i dojeżdżam do Pobłędzia. Za wsią przejeżdżam wiaduktem nad linią kolejową Gołdap - Żytkiejmy [ta sama, co biegnie przez Stańczyki]. W pobliżu tego miejsca od wspomnianej linii kolejowej odchodzi młodsza odnoga zbudowana przez hitlerowców. Jeszcze o niej wspomnę.


Pobłędzie. Na wiadukcie.


Mógłbym tu odbić dawną linią kolejową w kierunku Golubia, ale postanawiam choć zahaczyć o puszczę. Jej skrajem docieram do małej wsi Degucie, za którą wjeżdżam w las i kieruję się drogą na południe. Mijam sporo tzw. sucharów - małych śródleśnych zbiorników wodnych.


Okolice Deguć [albo Deguci]. Gdzieś w puszczy.


Po kilku kilometrach, kolejnym wiaduktem nad tym samym torem opuszczam puszczę i wjeżdżam do Golubia. Opuszczam puszczę - fajnie to brzmi.


Golubie. Na wiadukcie.


Wiadukt i samo starotorze jest o tej porze roku bardzo niedostępne.


Golubie. Wiadukt.


Wjeżdżam na teren wsi i zatrzymuję się na głównej krzyżówce.


Golubie. Prawą drogą przyjechałem od wiaduktu.
Lewa droga prowadzi na starotorze i do Stańczyków.
Za mną [tam zmierzam] dalsze tereny wsi Golubie.


Jadę kawałek na południe i na następnej krzyżówce skręcam na wschód w kierunku Pobłędzia. Wśród elektrycznych pastuchów, których nie można nawet zapytać o drogę, szukam śladów po nieistniejącej wsi.


Golubie. Pomnik strzeżony prądem.


Pomnik upamiętniał pierwotnie żołnierzy gminy Gollubien poległych w działaniach wojennych w latach 1914-1918. Niegdyś otoczony był ogrodzeniem, a na umieszczonej na nim tablicy wymienione były nazwiska poległych osób.


Dziś na pomniku widnieją resztki innej tablicy ufundowanej przez wizytujących tu w 1996 roku Niemców.

Zum Gedanken der Einwohner von Gollubien-Unterfelde. Gollubien - Unterfelde 7.1.1996,
Ku pamięci mieszańców Gollubien-Unterfelde. Gollubien-Unterfelde 7.1.1996.

Upamiętnia ona również mieszkańców wsi Gollubien, z tym że odnosi się do nowszych czasów. Mianowicie do roku 1944, kiedy to mieszkańcy wsi zostali wymordowani przez Rosjan. Wieś Unterfelde [tak nazywała się w latach 1938-1945] była jedną z pierwszych ówczesnych niemieckich wsi napotkanych jesienią 1944 roku przez 3 Front Białoruski. Żołnierze Armii Czerwonej dokonali pogromu mieszkańców wsi, a samą wieś zrabowali i zniszczyli. Po wojnie nieliczni, ocaleli z pogromu [ci, którzy zdążyli schronić się w puszczy] wrócili do Golubi, jednak na początku lat 70-tych zostali zmuszeni do emigracji w wyniku nacisków ZSRR, a sama wieś została zrównana z ziemią, po to, by zatrzeć pamięć o niechlubnym pogromie, jakiego dopuścili się czerwonoarmiści. Jednak pamięć trwalsza jest od kamienia.


Golubie. Pomnik ofiar dwóch wojen.


Jadę dalej w kierunku Pobłędzia, rozglądając się uważnie.


Golubie. Krajobraz powiejski.


Golubie. Relikty zabudowań.


Golubie. Relikty zabudowań.


Na fundamentach Golubia rolnicy łamią sobie lemiesze.


Golubie. Relikty zabudowań.


Cofam się do ostatniej krzyżówki i kieruję się dalej na południe w stronę Prawego Lasu. W kępie drzew dostrzegam to, czego się tu spodziewam. Cmentarz. Bezdotykowo pokonuję pastucha elektrycznego i penetruję cmentarzyk.


Golubie. Cmentarz.


Z daleka widoczny nagrobek o współczesnej formie upamiętnia 32-letnią Janinę Zaniewską. Wiąże się z nią pewna historia. Otóż któregoś mroźnego lutowego dnia w 1942 roku, drogą z niemieckiej wsi Unterfelde [Golubie], być może ze stacji kolejowej, w stronę Prawego Lasu, który do 1939 roku był w Polsce, szła młoda kobieta z dzieckiem na rękach. Mróz był na tyle silny, a ona na tyle wyczerpana, że nie zdołała iść dalej. Przystanęła na chwilę pod wzgórzem, aby odpocząć. Zamarzła. Synek szczęśliwie ocalał. Po latach, jako dorosły już człowiek, wrócił do Golubi, by uczcić pamięć matki symbolicznym nagrobkiem.


Golubie. Cmentarz. Taki widok na Golubie ma dziś pani Zaniewska.


Golubie. Cmentarz.


Ze sporym niedosytem opuszczam Wieś, Której Nie Ma. Wiem, że nie odnalazłem wszystkiego, co jest tu do odnalezienia. Wiem też, że jeszcze tu wrócę. Nie wiem tylko kiedy. Kieruję się dalej na południe do Prawego Lasu. W pewnym momencie napotykam znajomą krzyżówkę dróg i znajomy bunkier. Zdaję sobie sprawę, jak blisko byliśmy wczoraj właściwej drogi ku Stańczykom.


Prawy Las. Bunkier.


Prawy Las. Bunkier.


Wiem, że muszę kierować się na południowy wschód. Wprawdzie Mierkinie są dokładnie na wschodzie, ale obiecałem Agnieszce, że przywiozę na śniadanie bułki. Najbliższe bułki, o ile ja wiem, są w sklepie w Błaskowiźnie. Cisnę więc. Na chwilę zatrzymuję się w Zarzeczu.


Zarzecze. Krzyż, jakich tu wiele.


Z pobliskiego domu wychodzi mieszkaniec Zarzecza, który opowiada mi co nie co o wsi Golubie i o tym, co w niej przeoczyłem. Ta rozmowa utwierdza mnie w przekonaniu, że jeszcze kiedyś tu wrócę. Niewykluczone, że zahaczę o Zarzecze, by wyciągnąć od uczynnego zarzeczanina więcej informacji.


Do Błaskowizny muszę jechać przez Hańczę, do Hańczy natomiast wybieram drogę po starotorzu. Jest to młodsza odnoga wspominanej już przeze mnie pruskiej linii Gołdap - Żytkiejmy. Odnogę tę wybudowali hitlerowcy w celu wyworzenia* wywożenia z okolic Bachanowa kruszywa do budowy bunkrów między innymi w Mamerkach oraz Gierłoży. W Bachanowie i Błaskowiźnie były specjalne młyny kruszące kamienie z okoliczych głazowisk.


Zarzecze. Starotorze relacji Pobłędzie - Bachanowo. Widok w kierunku Pobłędzia.


W Błaskowiźnie odczekuję 5 minut do otwarcia sklepu, kupuję bułki i po chwili siedzimy wszyscy w wiacie w Mierkiniach i śniadamy. Jest 08:30, a już grzeje niemiłosiernie. Nie mam sumienia męczyć rodziny rowerami przy ponad 35 stopniach. Chowam rower. Dziś pokręcimy się po SPK samochodem.


*) ale wstyd. I nikt nie zwrócił mi uwagi!



CDN...






Komentarze
Buczek
| 12:20 czwartek, 3 września 2015 | linkuj "Znaczy złe" oznacza, że wojna była zła [bez wątpienia była zła!], czy, że nie zgadzasz się z tym, co napisałem?
Czytałem, że pogrom w Golubiach miał miejsce jesienią bez precyzyjnej daty. Myślę, że jest to, jak najbardziej, możliwe. Rosjanie nie szli tyralierą prosto na zachód. Posuwali się skokami i nacierali z różnych czasem zaskakujących kierunków, co wymuszone było przez ukształtowanie terenu i oczywiście strategię. Zdarzało się, że zajmowali dany teren, po czym Niemcy go niejednokrotnie odbijali. Nie inaczej było ze wspomnianą przez Ciebie Gołdapią, która została zajęta przez Armię Czerwoną w 2 połowie października, a na początku listopada odbita przez Wehrmacht, by bodajże w styczniu ostatecznie zostać wyzwoloną.
giovanni
| 18:42 wtorek, 1 września 2015 | linkuj 1944...niezłe. Znaczy złe. Nie miałem o tym pojęcia. Czytałem wspomnienia obrońcy Gołdapi w 1945 r. i o tym nawet mimochodem nie wspomniał.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ziecz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]