000-050, strona 3 | Buczek.bikestats.pl BUCZEK PROWADZI

Moje powitanie:


avatar J  a  m
j  e  s  t
B  u  c  z  e  k
z  e   w s i
n  a  d
K ł o d  a  w  ą.


Od 2015 roku prowadzę tutaj statystykę swej wędrówkowej aktyw-ności.

W Archiwum można podejrzeć całą moją aktywność, ale kogo to inte-resuje.

Na blogu zamieszczam tylko to, co moim zdaniem warto zobaczyć, czyli fotorelacje z wędrówek krajoznaw-czych oraz krótkie zajawki relacji zamieszczonych na Kole.

Więcej [choć niewiele] o mnie.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje relacje:



CYKLE Z BICYKLEM
GDAŃSKIE POTOKI
/4 RELACJE/
POMORSKA KOLEJ METROPOLITALNA
/9 RELACJI/


WYBRANE WYCIECZKI
KAŻDE POKOLENIE ODEJDZIE W CIEŃ
[KASZUBY]
NA WERSALSKIM POGRANICZU
[ZIEMIA KWIDZYŃSKA]
WARMIŃSKI SALON ŁAZIENEK
[WARMIA]
oBŁĘDNI WĘDROWCY

[SUWALSZCZYZNA]
NORDO TY MOJA!

[KASZUBY]
WALICHNOWSKI ZYGZAK
[KOCIEWIE]

Moje rowery:


KROSS EVADO 5.0
AUTHOR HORIZON
UNIBIKE TRAWERS
ROMET MISTRAL
ROMET SPRINT
ROMET BRATEK
ROMET JAREK

Moje miejsca:


naKole
Żuławy.info
Astrofotografia
Z przymrużeniem oka

Moi znajomi:


Mój zasięg:


Wpisy archiwalne w kategorii

000-050

Dystans całkowity:1945.10 km (w terenie 604.60 km; 31.08%)
Czas w ruchu:159:11
Średnia prędkość:12.22 km/h
Maksymalna prędkość:57.60 km/h
Suma podjazdów:18364 m
Liczba aktywności:85
Średnio na aktywność:22.88 km i 1h 52m
Więcej statystyk
  • DST 25.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 00:02
  • VAVG 750.00km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Podjazdy 520m
  • Sprzęt Kross Evado 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

DO GRALATHÓW

Środa, 13 grudnia 2017 | Komentarze: 0


Wczoraj Piotr zaprosił mnie na swoje podwórko. Dziś rewizyta i wypad do grobowca Gralathów.


Migawka z wędrówki.





W drodze.


W drodze.


Wyłowione przez promień słońca.


W drodze.


Późna jesień.


Bagienko otomińskie.


Jezioro Otomińskie.


Jeden ze strażników Otomina.


Szybki zjazd nowym asfaltem w wąwozie.


Grobowiec Gralathów.


Obowiązkowa lektura.


Słońce nisko. Wracamy.


Piękny krajobraz sulmiński II.


Z powrotem w wąwozie już prowadzenie.


Wąsko.


Ktoś chyba głowę umył w strumyczku :-)


Moja poprzednia wizyta u Gralathów.

Do wkrótce.





  • DST 25.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 12.50km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Kross Evado 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

ANIOŁKI / NOWY PORT / BRZEŹNO

Wtorek, 12 grudnia 2017 | Komentarze: 0


Krótka przejażdżka na zaproszenie Piotra. Przy okazji odwiedziny tzw. dworu Fischera.

Dziś bez mapki. Bunt maszyn.



Nowy Port. Dwór Fischera. Ruina właściwie.


Nowy Port. Domek przy dworze podupadł od ostatniej mojej wizyty.


Nie wszystkie żurawie odleciały.


Jeden nawet pływa.


Brzeźno z widokiem na zatokę.



Do wkrótce.





  • DST 18.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 13.50km/h
  • Sprzęt Kross Evado 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

HERBATKA W DOLINIE

Czwartek, 12 października 2017 | Komentarze: 0


Krótka popołudniowa przejażdżka na życzenie Janka. Cel: zjazd doliną Strzyży.









Wjazd w dolinę Strzyży.


H&H. Herbatka i hamakowanie.


H&H. Herbatka i hamakowanie.



Do wkrótce.





  • DST 104.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 12:00
  • VAVG 8.67km/h
  • Sprzęt Kross Evado 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

II KOCIEWSKA WŁÓCZĘGA

Czwartek, 10 sierpnia 2017 | Komentarze: 4


Kolejna nieśpieszna przejażdżka po Kociewiu. Tym razem z dwoma synami i Piotrem. Kilka ciekawostek północnego Kociewia i cudowny długi wieczór nad Wielkim Ocyplem. Drugiego dnia zaś wspaniałe borowe drogi, dużo obcowania z przyrodą i jedna z największych burz, jakie przeżyłem w namiocie.


Migawka z wędrówki.





Na trasie.


Płociczno.


Wieczór nad Ocyplem Wielkim.


Poranek nad Ocyplem Wielkim.


Mój jest ten kawałek drogi.


Przez las.


...WIĘCEJ SŁÓW I OBRAZÓW ZNAJDZIESZ TRADYCYJNIE NA KOLE.



ZAPRASZAM.




Do wkrótce.





  • DST 3.70km
  • Teren 0.20km
  • Czas 00:37
  • VAVG 10:00km/h
  • Aktywność Bieganie

Dzieńdzieckowa życiówka

Czwartek, 1 czerwca 2017 | Komentarze: 2


Marysia od kilku dni ćwiczy na nowym sprzęcie. Ku uciesze tatusia.


W celu upolowania kilku produktów na obiad wyruszyliśmy w teren. Dziewicze tereny Ujeściska coraz bardziej sprzyjają przetrwaniu i wyżywieniu gatunku. Jednakże postanowiliśmy zrobić sobie większą wyprawę łowiecką. Na polowanie wybraliśmy się: Marysia - rowerem, mła, czyli tata - nogami. Zatoczywszy dużą, czy małą, w zależności od doświadczenia podróżnika, pętlę wróciliśmy do punktu startu, celem termicznego przetworzenia zakupionych uprzednio produktów.





Dwa kadry z wyprawy, która dla Marysi jest pierwszą zarejestrowaną życiówką. Całe 3 koma 7 kilometra i zero oznak zmęczenia. Ileż mocy drzemie w tych małych nóżkach. Przyszłość jawi się w jasnych barwach.







Do wkrótce.



Kategoria 000-050


  • DST 21.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 21.00km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Kross Evado 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

MIASTO POD ZIEMIĄ

Środa, 1 marca 2017 | Komentarze: 0


Zadzwonił do mnie wczoraj kolega z pracy. Tak podnieconego jeszcze go nie słyszałem. Poinformował mnie, że nieopodal naszego zakładu pracy, na dawnym parkingu, robotnicy odkopali bardzo ciekawe fundamenty. Dodał, że warto się pośpieszyć, bo podobno mają niedługo je burzyć. Cóż, takich propozycji nie trzeba mi dwa razy powtarzać. Wczoraj wprawdzie nie mogłem się ruszyć z domu, ale już dziś przed południem kieruję się na miejsce, by zobaczyć tę ciekawostkę na własne oczy.


Migawka z wędrówki.





Gdańsk. Fundament koszar husarskich.


Gdańsk. Miasto pod miastem.


Gdańsk. Prawdopodobnie podstawa wieży ciśnień dawnego dworca.


Gdańsk. Drewniana rura wodociągowa.


WIĘCEJ SŁÓW I OBRAZÓW ZNAJDZIESZ NA KOLE.



ZAPRASZAM.




Do wkrótce.





  • DST 26.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:44
  • VAVG 15.00km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Kross Evado 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

WELCOME TO KORYŁKA

Sobota, 25 lutego 2017 | Komentarze: 0


Poczułem nieodpartą chęć odwiedzenia Żuław. Wyszedłem do pracy 4 godziny wcześniej i w związku z tym, że to trochę mało czasu, by poważnie zapuścić się na Żuławy musnąłem zaledwie deltę Wisły. Po raz kolejny odwiedziłem Krępiec, do którego to miejsca mam duży sentyment.


Migawka z wędrówki.





Na żuławskim polu.


Nowy krajobraz Krępca.


Motława w Krępcu o zachodzie słońca.


WIĘCEJ SŁÓW I OBRAZÓW ZNAJDZIESZ NA KOLE.



ZAPRASZAM.




Do wkrótce.





  • DST 10.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 6.67km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Kross Evado 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

ZAJEMGLIŚCIE

Środa, 19 października 2016 | Komentarze: 4


Budzik nastawiony o pół godziny wcześniej zapowiadał spokojny poranek z kawą, z nieśpiesznym zebraniem się i z powolnym przejazdem do pracy. Ale nieeee! Już pierwszy rzut oka za okno przyspiesza moje ruchy. Czegoś takiego, jak gęsta mgła Buczek-Fotograf nie odpuszcza. A nocna mgła jeszcze bardziej odrealnia świat niż dzienna. Odpuszczam jednak obiecaną sobie kawę. Pakuję szybko ciuchy na przebranie i pociskam do Centrum.


W rzednącej z minuty na minutę mgle kręcę się na Starym, potem na Głównym Mieście i kończę na Zamczysku. Udaje mi się zrobić kilka zdjęć, z których wybrane chciałbym pokazać Wam. W roli statywu występuje mój wierny stalowy rumak.


Święta Katarzyna. Po prawej w cieniu Mały Młyn.


Mariacka.


Długi Targ.


Tego pana każdy chyba kojarzy.


Grodzka.


Pośpieszny już dojazd do pracy, przerywa mi jeszcze na chwilę widok bryły muzeum, która we mgle i w tym skąpym świetle robi jeszcze większe wrażenie.


Muzeum II Wojny Światowej.


Za pięć siódma odbijam się na bramie. Zdążyłem. I dzień jakby lepszy. Temat kawy wraca dopiero około ósmej.



Do wkrótce.





  • DST 26.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 13.81km/h
  • VMAX 44.30km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 573m
  • Sprzęt Kross Evado 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

MAŁA ROWEROWA POCIESZKA

Poniedziałek, 15 sierpnia 2016 | Komentarze: 2


Miałem dziś zjeździć okolice Grudziądza. W planie były trzy zamki i wiele innych atrakcji. Niestety towarzysz w ostatniej chwili zrezygnował, a ja mam tak, że, gdy planuję wyjazd w towarzystwie, ciężko mi się przestawić na samotne pedałowanie. Zostałem więc w domu. Po południu Marek zaproponował jednak krótki wypadzik po okolicy, na co z mieszanymi uczuciami przystałem. I dobrze, bo wyszła z tego fajna przejażdżka rekompensująca mi gwałtowną zmianę planów na ten dzień.


Migawka z wędrówki.





Z Ujeściska jedziemy najkrótszą drogą do stacji PKM Jasień. Przed samą stacją wbijamy w jakąś ścieżynkę, która przez błota i krzadyle doprowadza nas prawie do mostku nad Potokiem Jasieńskim wpadającym po drugiej stronie torowiska do zbiornika retencyjnego „Jasień”. „Prawie do mostku” oznacza, że między nami i mostkiem znajduje się jeszcze stroma skarpa i podmokły rów.


Most w zasięgu... na razie wzroku.


Bez większych problemów pokonujemy skarpę i rów, przecinamy torowisko i dalej jedziemy brzegiem stawu, a następnie wzdłuż potoku.


W drodze. Po lewej Potok Jasieński.


Teraz będziemy poruszać się wzdłuż nasypu kolejowego. Oglądamy zniszczenia w infrastrukturze PKM i zastanawiamy się, czy to był aż taki żywioł, czy aż taka fuszerka. Prawie cały nasyp na odcinku Jasień - Kiełpinek i dalej za obwodnicą jest zniszczony. W niektórych miejscach ucierpiało nawet torowisko.


Nasyp PKM.


Prace naprawcze przy stacji Kiełpinek.


Uszkodzone torowisko w Kiełpinku.


Uszkodzone torowisko w Kiełpinku.


Zobacz też u Tomka zdjęcia tego rejonu tuż po przejściu wielkiej wody.


Przejeżdżamy pod obwodnicą i po krótkim postoju nad Zbiornikiem Kiełpinek przecinamy ponownie nasyp PKM i wjeżdżamy na krótką ścieżkę rowerową do osiedla Kalina. Wydawało mi się, że to ścieżka rowerowa, ale mniej więcej w jej połowie znajdują się schody. Jadący w dół radzą sobie zjeżdżając po piachu obok schodów, ale w górę nie dałbym rady. Ten jeden element sprawia, że to jest w istocie ścieżka, ale spacerowa.


Ścieżka spacerowa.


To miejsce jest niezłym punktem do fotografowania schodzących do lądowania samolotów.


Niski przelot.


Mijamy osiedle Kalina, przecinamy główną drogę na Żukowo i wjeżdżamy do Kiełpina Górnego. Chwilę się tu kręcimy i mimo, że przez Kiełpino Górne przejeżdżałem dziesiątki razy odkrywam tu coś ciekawego. Majątek dworski którego historia sięga XVII wieku. W 1822 roku majątek kupił Stanisław Carl von Gralath, chrześniak króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, wnuk fundatora Wielkiej Alei (dzisiaj Zwycięstwa) Daniela Gralatha starszego i to on najprawdopodobniej zadecydował o obecnym kształcie dworu. Później budynek, jak i cały majątek popadł w zapomnienie i zaniedbanie. W latach 80-tych XX wieku obiekt kupił znany gdański architekt - Jacek Gzowski, ratując go przed dewastacją.


Kiełpino Górne. Dwór z początku XIX wieku.


Chwilę później dojeżdżamy do jeziora Otomińskiego. Tłumy na kąpielisku zniechęcają nas do przystanku w tym miejscu. Znajdujemy jednak spokojne miejsce po drugiej stronie zatoki, gdzie spędzamy kilka chwil. Marek przy samej ścieżce znajduje borowika, który, jeszcze o tym nie wie, ale trafi jeszcze dziś na pizzę w zastępstwie nieosiągalnych, z uwagi na święto, pieczarek.


Szlachetny składnik pizzy.


W jedynym otwartym po drodze sklepie dokupujemy kilka produktów, które towarzyszyć będą borowikowi na pizzy i wracamy najprostszą drogą do Ujeściska.



Do wkrótce.





  • DST 37.00km
  • Teren 23.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 12.00km/h
  • VMAX 44.70km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kross Evado 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

ZIELONY PAŁAC

Środa, 6 lipca 2016 | Komentarze: 0


Drugi dzień pobytu. Drugi poranek. Drugi plan na wypad w pojedynkę. Pogoda już nie ta. Jednak pogoda ducha jest OK.








Migawka z wędrówki.





Wyruszam ścieżką Kaszubskiej Marszruty w kierunku Drzewicza.


Na Kaszubskiej Marszrucie.


Słyszałem o ścieżkach KM tyle złego, co dobrego. Moim zdaniem ścieżki są świetne dla turystyki. Szczególnie z dziećmi. Bardzo podoba mi się, że większość ścieżek odsunięta jest od drogi o kilkanaście metrów w głąb lasu. I nawet nie chodzi tu o smród spalin, bo ruch samochodowy jest prawie żaden. Myślę o bezpieczeństwie [dzieciaki mają różne pomysły]. Ścieżki są dobrze utwardzone. Oczywiście zdarza się szyszka, czy gałązka, ale przecież to las, a nie miasto. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to ostre zakręty. Jednak nie przyczepię się, bo jestem turystą, a turysta, tym bardziej z dziećmi nie rozwija takich prędkości, żeby wypaść na łuku :-).


Tymczasem dojeżdżam do Drzewicza i mostku na Brdzie między jeziorami Łąckie i Dybrzk.


Drzewicz. Widok z mostu na Brdzie. W głębi jezioro Dybrzk.


Kawałek za mostem skręcam w prawo i wzdłuż jeziora Dybrzk jadę do Czernicy. We wsi znajduje się ceglano-drewniany młyn zasilany wodą strugi uchodzącej do jeziora Dybrzk. Młyn powstał w 1903 roku, ale pierwsza wzmianka o młynie w tym miejscy pochodzi z połowy XV wieku.


Czernica. Młyn.


Zaraz za młynem zatrzymuję się przy kapliczce upamiętniającej pobyt tu podczas spływów kajakowych księdza Karola Wotyły.


Czernica. Kapliczka.


Czernica. Kapliczka.


Niedługo później dojeżdżam do Męcikału.


Męcikał. Kościół pw. Błogosławionego Księdza Józefa Jankowskiego.


Przy wyjeździe z Męcikału na południe w kierunku Chojnic odnajduję pomnik .


Pomnik partyzantów Gryfa Pomorskiego.


Ruszam obejrzeć to, po co tu tak naprawdę przyjechałem. Jadę czarnym szlakiem Marszruty na południe, a następnie gruntówką oraz ścieżką w głąb lasu. Najpierw oczom moim ukazuje się głaz upamiętniający poległych partyzantów.


Głaz.


Po chwili oglądam szkic sytuacyjny bunkra...


Szkic sytuacyjny bunkra.


...i sam bunkier, a właściwie jego relikt.


Bunkier Gryfa Pomorskiego.


Bunkier Gryfa Pomorskiego.


Wracam do wsi i stamtąd ruszam czerwonym, pieszym Szlakiem Kaszubskim im. Juliana Rydzkowskiego w kierunku Swornegaci. Odbijam kilkaset metrów, by obejrzeć most kolejowy na Brdzie.


Męcikał. Most kolejowy nad Brdą.


Wracam na szlak i ruszam nim przez piachy na zachód. Z czasem piachy ustępują przyjemnej, acz pełnej korzeni drodze leśnej.


Szlak wzdłuż jeziora Jelenie.


Bezimienny grób w Borach.


Struga Siedmiu Jezior. W głębi jezioro Bełczak [chyba].


Dojechawszy do czarnej drogi, którą biegnie szlak z Drzewicza do Klosnowa, odbijam w kierunku Drzewicza, by zobaczyć kładkę, którą wypatrzyłem na mapie. Kładką poprowadzona jest ścieżka edukacyjna o nazwie Pętla Lipnickiego. Nawet gdybym chciał złamać zakaz i przejechać się kładką, więcej bym nosił niż jechał. Co kawałek schodki. Na początku ścieżki jest jednak miejsce do zaparkowania i przypięcia rowerów. Być może wrócę tu z rodziną.


Kładka na Pętli Lipnickiego.


Cofam się do szlaku Strugi Siedmiu Jezior i dalej nim wzdłuż jeziora Płęsno docieram w okolice Bartusia. Stamtąd już rzut beretem do bazy w Owinku. Popołudnie spędzam raczej biernie, ciesząc się jednak aktywnością najmłodszej latorośli.


Marysia cyklistka.


Marysia cyklistka.


Marysia treserka.


Marysia piłkarka.


Po południu nadchodzi takie sine coś i pozostaje z nami do wieczora dnia następnego.


Pora zabierać zabawki i nogi za pas.


I jeszcze w takiej wersji [bo zdecydować się nie mogę].


Gniew Jeziora.



Do wkrótce.